niedziela, 11 września 2016

Magia świąt

-Kochanie, muszę cię oddać rodzicom na święta, ale obiecuję, że zobaczymy się w sylwestra
-Charlie będę tęsknić za tobą najbardziej na świecie
-Ja będę tęsknił bardziej
-Nie bo ja
-Ja- mówiąc to złapał mnie za biodra i pocałował, tak bardzo delikatnie, że prawie tego nie poczułam
-Jeszcze- krzyknęłam
-Nie mogę cię tak bardzo rozpieszczać

Kiedy Charlie to powiedział, przybliżyłam się do niego, zmierzwiłam mu blond włosy i pocałowałam w policzek mówiąc:

-Ja też nie mogę cię rozpieszczać
-Żartowałem- powiedział udając zrozpaczonego

Kiedy staliśmy przed lotniskiem, Charlie zapytał:

-O czym najbardziej marzysz?
-O pocałunku w deszczu. A ty?
-O tym żeby zaczęło padać

Ktoś tam u góry chyba wysłuchał naszych marzeń, bo właśnie zaczęło padać.

* Boże Narodzenie, odwiedziny u Ani *

Naszą nową tradycją stały się odwiedziny u Anki. Nasi rodzice bardzo się lubią i często się spotykają. Kiedy rodzice delektowali się pysznym jedzeniem, ja z Anią czmyhnęłyśmy do jej pokoju. Rozmawiałyśmy o tym jak spędzimy sylwestra, nagle Anka wypaliła:

-Głupku, przecież ja ci jeszcze nie dałam prezentu, zamknij oczy

Postąpiłam zgodnie z poleceniem i zamknęłam oczy. Anka położyła mi jakiś papier na dłoni. Kiedy otworzyłam oczy zobaczyłam bilety na Times Square. Anka bardzo mnie zaskoczyła, nie wiedziałam co powiedzieć, więc ją przytuliłam. To bardzo miło z jej strony. Wychodzi na to, że ja, Ania, Igor, Charlie i Leondre mamy już plany na sylwestra.

*Przed wyjazdem*

Kiedy pakowałam walizkę na wyjazd do Nowego Jorku nagle zadzwonił mój telefon, kiedy spojrzałam na wyświetlacz okazało się że dzwoni Lukas.

- Cześć Kim, masz jakieś plany na sylwestra?
-Tak, mam. A czemu pytasz?
-Bo mam bilety na Times Square i myślałem, że może...- nie zdążył dokończyć, bo mu przerwałam
-Naprawdę!?- zapytałam zaskoczona- Dostałam bilety na Times Square na gwiazdkę i właśnie się pakuję
-To wspaniale, do zobaczenia

Kiedy odłożyłam telefon na szafkę, chyba coś sobie uświadomiłam, Lukas stał się dla mnie bardzo ważny, chyba aż za bardzo. -Co ja w ogóle wymyślam- powiedziałam w myślach - przecież mam kochającego chłopaka, który zrobi dla mnie wszystko, jestem dla niego najważniejsza.

*Nowy York*

Kiedy dotarliśmy na miejsce, postanowiliśmy, że najpierw trochę pozwiedzamy. Udaliśmy się na taras widokowy Top of the Rock i  podziwialiśmy malujący się na horyzoncie Empire State Building – prawdziwa perła w koronie panoramy miasta! Coś cudownego. Miałam pokój razem z Anką, a Igor, Charlie i Leondre mieli osobny pokój. Następnego dnia już od samego rana szykowaliśmy się na najwspanialszą noc sylwestrową. Nasi chłopcy cały czas siedzieli u nas w pokoju i patrzyli się na nas jak się malujemy i czeszemy. Ja założyłam niebieską sukienkę bez ramion, a Ania granatową również bez ramion. Jako iż jesteśmy zakochane w wysokich obcasach, takie też założyłyśmy.

To jest mój zestaw:









A ten jest Anki:











-Wy chyba jesteście uzależnione od niebieskiego- powiedział Igor
-Oczywiście Igorku, od was też jesteśmy uzależnione- mówiąc to wskazałam na trzech chłopaków siedzących na łóżku
-Tylko ja jestem samotny- powiedział Leondre 
-Oj tam, nie jesteś. Przecież masz nas

Około godziny 19:20 wyszliśmy z hotelu. Po drodze oczywiście się wygłupialiśmy. Pierwszą osobę, którą zobaczyłam, kiedy dotarliśmy na miejsce był Lukas. Charliemu chyba nie spodobało się jego towarzystwo. Ja, Anka i Leo jesteśmy jeszcze niepełnoletni, ale oczywiście nie zabrakło alkoholu. Wiemy, że było to nieodpowiedzialne z naszej strony, ale w końcu noc sylwestrowa jest tylko raz w roku, więc trzeba trochę zaszaleć. Ceremonia przywitania Nowego Roku odbyła się z udziałem największych gwiazd muzycznych. Występy były wspaniałe, można powiedzieć, że był to taki jeden wielki koncert. Tańczyliśmy przez cały czas aż do ogłoszenia, że za chwilę rozpocznie się ball drop tzn. opuszczenie wielkiej kuli na jednym z wieżowców Times Square z napisem kolejnego rozpoczynającego się roku. Przywitaliśmy Nowy Rok bardzo głośno i z szampanem oczywiście. Miałam już chyba dosyć wrażeń jak na jedną noc, nie ukrywajmy, po prostu się upiłam. W pewnym momencie podszedł do mnie Lukas:

-Dobrze się czujesz?- spojrzał na mnie trochę podejrzanie
-Genialnie, a czemu pytasz?
-Chciałem się tylko upewnić
-Muszę iść do Charliego, będziemy powoli wracać

Lukas chyba chciał zniszczyć mi życie, pocałował mnie na oczach Charliego, Leo, Igora i Anki, a najgorsze jest to, że ja go nie odepchnęłam. Po chwili, pomimo tego iż nie byłam do końca trzeźwa zdałam sobie sprawę z tego co się wydarzyło. Uderzyłam Lukasa w twarz najmocniej jak tylko umiałam i pobiegłam za Charliem. 

-Charlie... Przepraszam... Ja- nie mogłam powiedzieć nic sensownego, bo byłam roztrzęsiona i cały czas płakałam
-Nienawidzę cię, idź stąd 

Później niczego już nie pamiętam, obudziłam się chyba po 4 godzinach snu i znowu zaczęłam płakać. 

Anka powiedz mi co ja takiego zrobiłam, że ciągle nic mi się nie udaje?

-Jak to nic ci się nie udaje? A co z wygranym konkursem, wyjazdem, szkołą, rodziną, przyjaciółmi i w końcu z Charlsem
-On mnie nienawidzi- mówiąc to przetarłam zapłakane oczy
-To, że teraz jest zły na ciebie nie znaczy, że cię nie kocha

Naszą rozmowę przerwało ciche pukanie do drzwi. Ania wstała z łóżka i udała się w kierunku drzwi żeby je otworzyć. Przyszedł Igor, usłyszałam kawałek rozmowy:

-Co z Kim?- zapytał Igor
-Minimalnie się uspokoiła, ale ciągle płacze i jest cała roztrzęsiona, a Charlie?
-W ogóle się nie odzywa. Oni muszą się jakoś pogodzić.

Niestety tylko tyle zdołałam usłyszeć. Zrobiło mi się niedobrze i zakręciło mi się w głowie...


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz