Byłam bardzo podekscytowana propozycją Leoandre. Myślałam o tym całą noc i nie mogłam przez to spać. Obudziłam się bardzo wcześnie, poszłam zapytać się mamy co sądzi o tym, żebyśmy podczas wyjazdu z Anką zamieszkały u Leo. Mama oznajmiła, że skontaktuje się z jego mamą. Szybko się przebrałam i zrobiłam lekki makijaż, kiedy zszedłam na dół, mama powiedziała do mnie z uśmiechem:
- Właśnie rozmawiałam z mamą Leo i nie ma nic przeciwko, będzie jej bardzo miło. A rozmawiałaś już z Anią o tych małych zmianach?
- Akurat się do niej wybierałam, muszę jej to powiedzieć osobiście, bo to nie jest rozmowa na telefon.
Szybko wybiegłam z domu. Po 15 minutach stałam już przed domem Anki. Była bardzo zdziwiona moją obecnością o tak wczesnej porze. Przywitałam się i od razu przeszłam do rzeczy. Ania właśnie jadła śniadanie, więc mi też zrobiła tosty z serem. Zaczęłam opowiadać o wczorajszych wydarzeniach z koncertu i powiedziałam:
- Anka co ty na to, abyśmy podczas naszego wyjazdu zamieszkałyśmy w domu Leoandre Devriesa zamiast w hotelu ?
- Ej, ale ty tak na serio, czy znowu mnie wkręcasz!?
- Oczywiście, że na serio!
- Nie mogę w to uwierzyć, że będziemy mieszkać u Leoandre ! - krzyknęła Ania
- Mam rozumieć, że się zgadzasz?
- No jasne, że tak. A teraz, jeśli nie będziesz na mnie zła to pójdę z Igorem na spacer ?
- Idź mój zakochańcu, ostatnie dni przed podróżą obowiązkowo musisz spędzić ze swoim chłopakiem.
Wracając od Anki wysłałam SMS'a do Leo "Anka się zgodziła, żebyśmy u Ciebie zamieszkały, była poprostu wniebowzięta. Zastanawiam się jak wytrzymiesz miesiąc z dwoma Bambinos pod jednym dachem?"
********
DZIEŃ WYJAZDU
O 10 mieliśmy samolot, więc tata Anki, który zawoził nas na lotnisko był przed moim domem już o 7:30. Pożegnałam się z rodzicami, obiecując, że będę grzeczna i codziennie będę dzwonić. Na lotnisko jechał z nami także chłopak Anki- Igor. Leo zadzwonił do mnie oznajmiając, że razem z Charlim czekają już na nas przed lotniskiem. Gdy wysiedliśmy z samochodu przywitałam się z chłopakami. Anka nie wykazywała żadnych emocji widząc pierwszy raz na żywo Bars and Melody. Była smutna i przygnębiona, że musi zostawić swojego chłopaka na miesiąc. Pocałowała go ostatni raz i pojedyncze łzy spłynęły jej po policzkach. Charlie z Leosiem w ciągu kilku chwil rozbawili Ankę i nie była już taka smutna. Pozbyliśmy się już bagażu i czekaliśmy aż zaczną zapraszać nas do samolotu. Teraz zaczął się problem, panicznie bałam się latać samolotami, byłam roztrzęsiona i spanikowana. Anka złapała mnie za rękę i wszyscy udaliśmy się do samolotu i zajęliśmy nasze miejsca. Założyłam słuchawki, próbowałam się zrelaksować i nie myśleć o tym, że znajduję się kilka tysięcy kikometrów nad ziemią. Obudziłam się na ramienu Charliego, bardzo wygodnie mi się spało. Przeprosiłam go za to, ale on tylko się uśmiechnął i powiedział, że najważniejsze, że zasnęłam i nie myślałam o locie. Szczerze mówiąc to po drzemce nie myślałam już o tym, że znajduję się w powietrzu. Zaczęłam rozmyślać jak to będzie w Wielkiej Brytanii, kiedy nagle Charlie mówił coś do Leo podniesionym głosem i wyrwało mnie to z moich przemyśleń. Charliego irytowało to, że Leoandre ma założone słuchawki podczas rozmowy z nim i z Anką. Stewardessa ogłosiła, że za chwilę lądujemy.
Więc teraz czeka mnie cały miesiąc zabaw i przygód z przyjaciółmi!
sobota, 30 kwietnia 2016
Komu w drogę, temu czas
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Wow , ja tutaj zostaję 😍 liczę na szybką kontynuację ! a tak w ogóle to ja , Marzena 😂 świetnie piszesz , powidzenia . Jak co to wpadnij do mnie , znając mnie to pewnie wiesz jaka będzie tematyka bloga 😁 http://elamoresciego.blox.pl/2016/04/Przedstawienie-postaci.html
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję 😙 Na pewno wpadnę na twojego bloga ☺️
UsuńWow kala super blog bede wpadac częściej :-* :-*
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję i zapraszam <3
Usuń