wtorek, 14 czerwca 2016

Miłość to ja i ty

Charlie miał zostać w Polsce przez 2 tygodnie, bo razem z Leo skończyli pracę nad albumem i można powiedzieć, że mieli "wolne". Upierałam się żeby Charls zamieszkał przez ten czas u mnie, ale niestety się nie zgodził. Chciałam posiedzieć z nim w domu i mieć go tylko dla siebie, ale wyciągnął mnie na spacer i musiałam się dzielić nim ze światem. To było takie wspaniałe uczucie trzymać go za rękę i przemierzać pełne gwaru ulice. Poszliśmy do parku. Usiedliśmy na świeżo skoszonej trawie tuż obok stawu. Wtuliłam się w jego silne ramiona, które były dla mnie ochroną przed światem. Pocałował mnie delikatnie w czoło, poczułam się jakby wróżka musnęła mnie swoim skrzydłem, to było bardzo przyjemne i powiedział:
-Już nigdy nie pozwolę ci się tak oddalić ode mnie
-Nie mam zamiaru się oddalać
-Jesteś moją małą księżniczką
-Słodki jesteś. Ej ja wcale nie jestem "mała"- powiedziałam z oburzeniem w głosie
-Żartuję skarbie
Złapałam go za rękę.
-A może poszlibyśmy do kina?
-Jasne, a na co masz ochotę?
-Co powiesz na komedię romantyczną?
-Jednak wolałbym jakiś horror, miałbym pretekst żeby cię przytulać- zaczął się śmiać.
-Ja się wcale nie boję horrorów i udowodnię ci to, a przytulać możesz mnie w drodze do kina- posłałam mu słodki uśmiech.
Boże co ja wygaduję przecież nienawidzę horrorów, one są straszne. No, ale cóż chciałam udowodnić, że jestem odważna i właśnie jesteśmy w drodze do kina. Kiedy staliśmy w kolejce po bilety Charlie powiedział:
-Nie musisz mi udowadniać, że nie boisz się horrorów, wierzę ci. Czyli co, komedia romantyczna?
-Tak, a jak będzie coś strasznego to pozwolę ci się przytulić.
-Yeah wygrałem życie.
Przed filmem kupiliśmy jeszcze popcorn i napoje. Szczerze mówiąc to za dużo nie pamiętam z tego filmu. Za bardzo skupiliśmy się na sobie nawzajem. Wracaliśmy z kina na piechotę. Zwykle bałam się chodzić o tak późnej porze po mieście, była godzina 22:25, ale z Charlim nic mi nie groziło. Spokojnym spacerkiem powrót do domu zajął nam 30 minut. Stanęliśmy przed drzwiami mojego domu.
-Wejdziesz chociaż na chwilę?
-Już jest późno, jutro wpadnę. Jeśli oczywiście nie masz nic przeciwko.
-No jasne, że nie, zapraszam
-Będę tęsknił kochanie
Przyciągnął mnie do siebie i pocałował. Poprosiłam go żeby napisał do mnie kiedy dotrze do hotelu. Kładłam się spać o 23:02. Byłam na tyle wykończona, że zapomniałam o SMSie od Charliego i zasnęłam niemal natychmiast. W środku nocy obudziły mnie koszmary.
Sprawdzałam godzinę na telefonie i zobaczyłam wiadomość od Charlsa "Już jestem w hotelu. Dobranoc, słodkich snów, wyśpij się dobrze". Nie odpisałam mu, bo nie chciałam go obudzić, wysłał mi tą wiadomość już dosyć dawno. Ciągle nie  mogłam zasnąć, więc poszłam poszukać jakichś tabletek nasennych. Wzięłam jedną i minęło trochę czasu zanim zasnęłam.

*Rano* (z perspektywy Charliego)
Wstałem około 8. Od razu sprawdziłem telefon, ale nie było żadnej wiadomości od Kim, no cóż pewnie wcześnie zasnęła i jeszcze śpi. Ogarnąłem się i zjadłem śniadanie. Postanowiłem, że zrobię Kim niespodziankę i odwiedzę ją wcześniej niż się umówiliśmy. Mam nadzieję, że nie będzie miała mi tego za złe. Po godzinie stałem już przed jej domem. Zadzwoniłem do drzwi i nic, więc zadzwoniłem jeszcze raz. Nagle usłyszałem wołanie Kim :
-Mati jestem pod prysznicem czy mógłbyś otworzyć drzwi?
-No dobra już otwieram
Jaki Mati, kto to w ogóle jest i co robi u Kim tak wcześnie rano? Po chwili otworzył mi wysoki brunet, był dobrze zbudowany co dało się od razu zauważyć, bo nie miał ma sobie koszulki. Byłem lekko wkurzony, ale starałem się panować nad emocjami.
-Jest Kim?
-Aktualnie jest pod prysznicem, powiem jej żeby się pośpieszyła.
-Okey
Był dopiero na schodach, a już zaczął krzyczeć:
-Kim! Jakiś chłopak do ciebie.
-Już idę, chwilka
Po chwili zobaczyłem Kim jak zbiega po schodach i idzie w moim kierunku. Rzuciła mi się na szyję i wtuliła we mnie. Miała na sobie krótkie szorty i trochę przy dużą koszulkę. Jej wilgotne włosy świadczyły o tym, że niedawno musiała wyjść z pod prysznica. Ona jest taka piękna. Z każdym dniem kocham ją jeszcze bardziej. Po tym jak się przywitaliśmy przedstawiła mi Mateusza, jak się okazało był to jej kuzyn. Od razu się uspokoiłem wiedząc, że to jej kuzyn.

*Z perspektywy Kim*
Wstałam później niż planowałam, to pewnie przez te tabletki, a w dodatku budzik mi nie zadzwonił. Obudził mnie zapach kawy. Zwlokłam się z łóżka i od razu udałam się do kuchni, skąd dobiegał ten cudowny zapach.
-Śpioch w końcu wstał-wykrzyknął Mateusz
-Ten piękny zapach mnie obudził- wskazałam na kawę i zaczęłam się śmiać
- A no tak przecież mogłem się domyślić. Siadaj zrobiłem jajecznicę.
-Mmm umieram z głodu
Po zjedzeniu śniadania poszłam od razu pod prysznic. Uwielbiam chłodne, poranne prysznice. Nagle usłyszałam dzwonek do drzwi, więc poprosiłam Matiego żeby otworzył. Kiedy powiedział, że przyszedł jakiś chłopak, od razu domyśliłam się, że to Charlie. Ubrałam pierwsze lepsze ubrania z szafy i zbiegłam na dół żeby przywitać się z moim chłopakiem.
-Pięknie wyglądasz kochanie- powiedział Charls.
-Weź mnie nawet nie dobijaj, szybko się ubrałam, bo stęskniłam się już za tobą i chciałam się przywitać.
-Co dzisiaj będziemy robić?
-Hmm... nic nie róbmy. Chodź do mnie na górę, muszę się przebrać- mówiąc to pociągnęłam Charliego za rękę w kierunku schodów.
-Nic nie robienie też jest fajne, a zwłaszcza z tobą.
Kiedy weszliśmy do mojego pokoju Charls od razu zauważył Minionka, którego wygrał dla mnie jak byłam w Wielkiej Brytanii i zapytał:
-Ty go jeszcze masz? - wskazał na pluszaka leżącego na łóżku
-Przypomina mi o tobie, kiedy cię nie ma przy mnie.
Zaczął dzwonić mój telefon zobaczyłam na wyświetlacz i okazało się, że to Leondre. Rozłączyłam i wysłałam mu wiadomość "Wejdź na Skeypa jeśli możesz". Niemal natychmiast przyszła odpowiedź "Okey, już wchodzę". Włączyłam laptopa i usiedliśmy na łóżko, powiedziałam Charliemu żeby przez chwilkę się nie odzywał.
-Cześć Leo
-No cześć Kim, czemu chciałaś rozmawiać przez Skeyp'a ?
-Bo chciałam ci pokazać kogo chowam pod łóżkiem- i odwróciłam laptopa tak żeby Leo zobaczył Charliego
-Charlie!? Mówiłeś, że wyjeżdżasz na wakacje, bo tutaj wszystko cię przytłacza.
-Przecież jestem na wakacjach, a u mego boku jest najpiękniejsza dziewczyna, która kocha mnie tak samo jak kiedyś. Zaczęłam się mimowolnie uśmiechać. To co powiedział Charlie było mega słodkie.
-W takim razie życzę wam dużo szczęścia i miłości. Charlie pamiętaj, że za tydzień nagrywamy teledysk.
-Spokojnie odeślę ci Charlsa na czas- puściłam oczko do Leo
Pożegnaliśmy się i rozłączyłam połączenie. Położyłam się na klatce piersiowej Charliego, a on przycisnął mnie do siebie jeszcze mocniej. W końcu postanowiłam go zapytać o coś co już dawno powinnam:
-Charlie co będzie z nami?
-Nie za bardzo rozumiem o co ci chodzi
-Ja zaczynam szkołę tutaj, a ty jedziesz do Wielkiej Brytanii
-Jeśli dwoje ludzi się kocha to nic nie powinno stanąć im na przeszkodzie

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz