Charlie delikatnie pochylił się nade mną, nasze twarze dzieliło już tylko kilka centymetrów. Czułam jego oddech na swojej skórze i zapach jego perfum. Poddałam się chwili. Jego usta wpiły się lekko w moje usta. Nie odepchnęłam go, a jeśli bym nawet chciała to nie potrafiłabym. Pragnęłam tego pocałunku tak samo jak on. Po chwili jego ręce znalazły się na mojej talii, powoli przyciągnął mnie do siebie. Owinęłam mu ręce na karku, a palce wplotłam w jego miękkie, blond włosy. Całowaliśmy się coraz namiętniej. Ocknęłam się, przecież byliśmy przyjaciółmi. Dlaczego ja się z nim w ogóle całowałam? On nie dawno stracił dziewczynę, a teraz wyznaje mi miłość. Co to ma znaczyć. Są dwa rozwiązania tego wszystkiego: Chloe nic dla niego nie znaczyła albo chce się zabawić moim kosztem. Stałam taka zdezorientowana i wpatrywałam się w ziemię, a on zapytał:
-Czy coś się stało?
-Nic się nie stało, odprowadź mnie do domu!
Przez całą drogę do domu nic nie mówiliśmy. Byłam smutna, a zarazem wściekła na niego. Do końca nie miałam pewności czy on bawi się moim kosztem, ale nie miałam odwagi się go zapytać, a przynajmniej nie teraz. Kiedy doszliśmy do domu nawet się z nim nie pożegnałam, zamknęłam za sobą drzwi i poszłam do swojego pokoju. Rzuciłam się na łóżko i zaczęłam płakać. Czemu ja zawsze muszę być taka naiwna? Anka i Leo wrócili ze sklepu i zdziwili się, że jestem już w domu. Przyjaciółka zapytała:
-Dlaczego płaczesz, czy coś się stało?
-Charlie-tylko tyle zdołałam powiedzieć i rozpłakałam się na nowo
-Kochanie nie płacz, uspokój się i wyjaśnij mi wszystko na spokojnie
-Dla mnie to wszystko jakieś podejrzane niby Charlie wczoraj był taki załamany, bo dowiedział się, że Chloe go zdradza, a dzisiaj wyznał mi miłość
-Jak to ci wyznał miłość?
-No normalnie, nie chcę o tym mówić
-Musicie to sobie wyjaśnić, a teraz odpocznij sobie i połóż się spać
-Dobrze, pójdę jeszcze wziąć prysznic
Kiedy byłam już w łazience słyszałam jak Anka opowiada wszystko Leo. Nie chciałam żeby mu o tym mówiła, ale była moją przyjaciółką i pewnie chciała mi jakoś pomóc, dowiedzieć się czegoś więcej. Próbowałam się odprężyć i nie myśleć o niczym. Ciepła woda spływała po moim ciele i zmywała z niego ślady dzisiejszego, okropnego wydarzenia. Nie mogłam się nad niczym skupić. W głowie miałam natłok poplątanych myśli. W ogóle nie mogłam zasnąć przez te czarne scenariusze jakie tworzyła moja głowa. Po bardzo długim czasie odpłynęłam do krainy snów.
-Czy coś się stało?
-Nic się nie stało, odprowadź mnie do domu!
Przez całą drogę do domu nic nie mówiliśmy. Byłam smutna, a zarazem wściekła na niego. Do końca nie miałam pewności czy on bawi się moim kosztem, ale nie miałam odwagi się go zapytać, a przynajmniej nie teraz. Kiedy doszliśmy do domu nawet się z nim nie pożegnałam, zamknęłam za sobą drzwi i poszłam do swojego pokoju. Rzuciłam się na łóżko i zaczęłam płakać. Czemu ja zawsze muszę być taka naiwna? Anka i Leo wrócili ze sklepu i zdziwili się, że jestem już w domu. Przyjaciółka zapytała:
-Dlaczego płaczesz, czy coś się stało?
-Charlie-tylko tyle zdołałam powiedzieć i rozpłakałam się na nowo
-Kochanie nie płacz, uspokój się i wyjaśnij mi wszystko na spokojnie
-Dla mnie to wszystko jakieś podejrzane niby Charlie wczoraj był taki załamany, bo dowiedział się, że Chloe go zdradza, a dzisiaj wyznał mi miłość
-Jak to ci wyznał miłość?
-No normalnie, nie chcę o tym mówić
-Musicie to sobie wyjaśnić, a teraz odpocznij sobie i połóż się spać
-Dobrze, pójdę jeszcze wziąć prysznic
Kiedy byłam już w łazience słyszałam jak Anka opowiada wszystko Leo. Nie chciałam żeby mu o tym mówiła, ale była moją przyjaciółką i pewnie chciała mi jakoś pomóc, dowiedzieć się czegoś więcej. Próbowałam się odprężyć i nie myśleć o niczym. Ciepła woda spływała po moim ciele i zmywała z niego ślady dzisiejszego, okropnego wydarzenia. Nie mogłam się nad niczym skupić. W głowie miałam natłok poplątanych myśli. W ogóle nie mogłam zasnąć przez te czarne scenariusze jakie tworzyła moja głowa. Po bardzo długim czasie odpłynęłam do krainy snów.
*Następnego dnia, wcześnie rano*
Obudziłam się wcześnie, ale nie miałam siły ani ochoty wstawać z łóżka. Kiedy tak leżałam, usłyszałam dzwonek do drzwi. Ciekawe kto to może być o tak wczesnej porze? Słyszałam tylko jak Leondre zbiega po schodach żeby otworzyć drzwi. Po chwili usłyszałam głos Charliego. Postanowiłam, że wyjdę po cichutku z pokoju i posłucham o czym rozmawiają. Wiem, że nie ładnie jest podsłuchiwać, ale musiałam coś zrobić żeby dowiedzieć się prawdy. Pierwszy zaczął Charls:
-Ej coś chyba poszło nie tak z naszym planem!
-Już zdąrzyłem zauważyć. Kim płakała cały wieczór, a w nocy prawie w ogóle nie spała. To nie był najlepszy pomysł
-Całowaliśmy się, a potem nagle odsunęła się ode mnie i kazała się odprowadzić do domu. Nie rozumiem jej zachowania.
-Bo zdziwiło ją twoje zachowanie. Rozpaczasz po dziewczynie, a na następny dzień wyznajesz innej miłość.
-Przekombinowaliśmy to wszystko. Niepotrzebne były te wszystkie kłamstwa o zdradzie Chloe. Mogłem od początku dawać Kim sygnały, że mi na niej zależy, a nie ją okłamywać.
Oczywiście z moim szczęściem musiałam się potknąć i narobić tyle chałasu żeby chłopaki się zorientowali, że ich podsłuchuję. Leo zapytał mnie:
-Nie śpisz już?
-Weź nie zmieniaj tematu, przecież wszystko słyszałam!! O co w ogóle chodzi z tym całym planem i kłamstwami. Żądam wyjaśnień!
-Kim spokojnie, nie denerwuj się.
-No dobrze, ja wytłumaczę, ale już z góry proszę o przebaczenie- wtrącił Charlie
-No słucham...
-Pierwszy raz kiedy cię zobaczyłem, myślałem, że serce wyskoczy mi z klatki piersiowej. Od razu coś do ciebie poczułem, a później jak poznałem twój charakter to już w ogóle. Zakochałem się.
-No, ale co z Chloe?- wtrąciłam
-Chloe zerwała ze mną już 2 tygodnie przed przyjazdem do Polski.
-Nadal nic z tego nie rozumiem, po co te wszystkie kłamstwa?
-To moja wina, przepraszam. Zawsze od kąd tylko pamiętam miałaś dobre serce i wszystkim umiałaś współczuć, więc pomyślałem, że jeśli Charlie będzie udawał zrozpaczenie po zdradzie Chloe, to ty się nim "zaopiekujesz"- wtrącił Leondre
-Kim mi naprawdę na tobie zależy, przepraszam, wybacz mi.
-Jeśli ci na mnie zależy, to byś mnie nie okłamał! Leo, a czy ty specjalnie zaproponowałeś nam abyśmy zamieszkały u ciebie żeby wasz plan doszedł do skutku?
-Zrobiłem to ze względu na to, że jesteś moją przyjaciółką.
-Wyprowadziłabym się od ciebie, ale nie chcę Ance psuć wakacji.
Wyszłam z domu i powoli udałam się w kierunku parku. Musiałam wszystko sobie poukładać w logiczną całość, choć to wcale nie było logiczne. Było mi bardzo przykro, że mój przyjaciel tak się zachował. Siedziałam na ławce obok fontanny przez ponad godzinę. Kiedy nagle zjawił się Leo i powiedział:
-Martwiłem się już o ciebie. Nie mogłem cię nigdzie znaleźć. Przepraszam Cię Kimi... Jeśli mi nie wybaczysz, to wybacz chociaż Charliemu. On się totalnie załamie.
-Możemy już wrócić do domu? Zimno mi
Kiedy to powiedziałam, Leo już zdejmował swoją bluzę. Nie umiałabym mu nie wybaczyć. Może i postąpił źle, ale to przecież mój Leoś. Przytuliłam go najmocniej jak tylko umiałam i powiedziałam:
- Przyjaciele na zawsze i jeszcze dłużej...
Cudny *.* ❤
OdpowiedzUsuń